17 mar 2015

Historia bezdomnej kotki



Od 7-mego marca w domu mam nowego lokatora, w właściwie lokatorkę :). Jest nią około 6-7 miesięczna Kicia. 
Historia tej młodej kotki nie należy do tych wesołych, bowiem kotka była dzikuską mieszkającą na ulicy. Dowiedziałam się o niej niedawno od mojego chłopaka. Kicia mieszkała niedaleko małego sklepiku w którym zaopatrują się wszyscy miejscowi, między innymi i on. Z tego co mówiła sklepowa, kotkę ktoś podrzucił jakoś przed Wigilią. Na szczęście kilku dobrych ludzi zrobiło jej domek w którym mogła przezimować. 
Koteczka czasem kręciła się koło sklepu, właścicielka od czasu do czasu rzuciła jej coś do jedzenia i na tym się kończyło. 



Od troszkę ponad tygodnia Miśka jest u mnie. :) Z dnia na dnień coraz bardziej przyzwyczaja się do ludzi. Jest weselsza, a kiedy ją gładsze prosi o więcej! Jeszcze nie zawsze na to pozwala, często ucieka. Najłatwiej do niej podejść kiedy leży na łóżku szykując się do snu, lub właśnie śpi. Za każdym razem kiedy ją miziam głośno mruczy. Noce spędza ze mną, już wie na które łóżeczko trzeba przyjść. :D
Pierwszego dnia pobytu u mnie nauczyła się korzystać z kuwety co bardzo mnie cieszy! :)





Moja 9-cio miesięczna Kocisza z początku wrogo nastawiona do nowej lokatorki już coraz częściej zaczepia Miśkę i zachęca do zabawy.


1 komentarz:

  1. To, co zrobiłaś jest piękne. Inni powinni robić to samo.
    Współczuję Twojej Kici, nawet po oczach widać, że dużo przeżyła (albo to ja mam jakieś halucynacje)
    Ostatnie zdjęcie mnie rozbraja. To urocze.

    paranojawkrate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń